Aktualności
Druga edycja TriCity Trail za nami! Wasze komentarze dają nam do zrozumienia, że zrobiliśmy dobrą imprezę, na którą chcecie wracać. To dla nas najważniejsze! Już dziś zaprasamy Was za rok. Termin edycji 2017 postaramy się podać w ciągu kilku najbliższych tygodni. Tymczasem zachęcamy do przeczytania krótkiego podsumowania niedzielnych zawodów.
Zawodnicy startujący w ultramaratonie TriCity Trail mieli do pokonania przewyższenia rzędu +1710/-1820 metrów. Bieg wystartował o godzinie 5:00 w Gdańsku. Do mety w Parku Miejskim w Wejherowie najszybciej dotarł Roman Elwart. Na pokonanie nieco ponad 80km potrzebował dokładnie 7 godzin 31 minut i 46 sekund. Zawodnik z Pucka startował również w poprzedniej edycji TriCity Trail, wtedy zajął trzecie miejsce. – Gdybym miał porównać obie edycje, w tym roku na pewno na plus była zmiana koloru taśmy, którą oznaczono trasę. Dodatkowo na całym dystansie było sporo osób wskazujących kierunek – ocenił Roman. – Startuję w biegach 24-godzinnych, gdzie często miewa się nawet kilkanaście kryzysów podczas jednego startu. Sęk w tym, by zmusić się do dalszego wysiłku. Podobnie jest na takich biegach jak ten – musisz być przygotowany na to, że będzie bolało, a to czy dotrzesz do mety zależy od tego, czy będziesz silniejszy niż ból – dodał.
Drugie miejsce – zaledwie 16 sekund za zwycięzcą - wywaczył Sebastian Sikora z Gdyni. Na najniższym stopniu podium stanął Białorusin – Dmitry Krapivko. Jego czas to 7:40:11. Pecha miał jeden z faworytów zawodów – Artur Kern. Wzmagający się ból Achillesa zmusił tegorocznego mistrza Polski na 3000m w hali do zrezygnowania z udziału w biegu na 35. kilometrze.
Rewelacją zawodów była zwyciężczyni klasyfikacji kobiet – Anna Karolak. Pochodząca ze Słupska biegaczka pokonała całą trasę z uśmiechem na ustach. Dotarła na metę jako piąta w klasyfikacji OPEN z czasem 7:53:24! – Myślę, że odkąd urodziłam córeczkę jestem o wiele silniejsza psychicznie, a biegi na takim dystansie to głównie głowa – podkreśliła zawodniczka. – Mój sposób na bieganie to po prostu bieganie. Nie trenuję według żadnych planów, one mnie zniechęcają i demotywują. Dzisiejszy bieg bardzo mi się podobał. Trasa rewelacja, piękne widoki. Jeśli będzie możliwość na pewno tutaj jeszcze wystartuję – dodała.
Druga była Turczynka Aysen Solak. Jej czas to 8:14:23. Aysen to zwyciężczyni takich imprez jak 3xBabia (57km), czy K-B-L w ramach Dolnośląskiego Festiwalu Biegów Górskich (110km). W niedzielnych zawodach miała problemy żołądkowe, które zapewne nie ułatwiły biegu. Mieszkająca we Wrocławiu Aysen podkreśliła, że ma jeszcze niewielkie doświadczenie w biegach na tak długim dystansie. – Przed startem zakładałam, że moje średnie tempo będzie w okolicach 6 minut i 35 sekund. Tymczasem na mecie okazało się, że jest 6 minut i 9 sekund. Takie tempo narzuciły inny zawodniczki, ja próbowałam się ich trzymać, czego zazwyczaj nie robię. To było dla mnie nowe doświadczenie, tak jak zresztą cały bieg. Zupełnie nie znam tego terenu, więc byłam ciekawa tego startu. Cieszę się, że zdecydowałam się na tutaj przyjechać – powiedziała tuż po biegu Aysen.
Trzecie miejsce zajęła Elżbieta Cieśla z Olsztynka. Jej wynik to 9:02:54.
Każdy, kto dotarł do mety dystansu ultra zdobył dwa punkty kwalifikacyjne (według „nowej” skali – cztery) do jednej z najbardziej prestiżowych imprez na świecie – Ultra-Trail du Mont-Blanc oraz jeden punkt kwalifikacyjny do Biegu Ultra Granią Tatr 2017.
Trasa półmaratonu rozpoczynała się na skraju Parku Miejskiego w Wejherowie, meta zorganizowana była w samym parku. Na dystansie 21km zawodnicy musieli pokonać 305 metrów w górę i 299 w dół. Tylko pierwsze 2km prowadziły asfaltową drogą, następnie uczestnicy zawodów wbiegali do Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i tak pokonali kolejne 19km. Finisz to już ścieżki Parku Miejskiego w Wejherowie.
W tej rywalizacji równych sobie nie miał – podobnie jak przed rokiem – Wejherowianin Michał Rolbiecki. Dystans 21 km pokonał w czasie 1:17:30. – Trenuję na tej trasie regularnie co tydzień, więc nic nie mogło mnie zaskoczyć. Pierwsza część dystansu to w zasadzie jeden długi podbieg, a takich nie lubię najbardziej – zdecydowanie wolę zbiegi, ale ostatecznie jestem zadowolony z wyniku na mecie – podsumował zwycięzca półmaratonu.
Drugie miejsce zajął Kamil Leśniak z Torunia – 1:24:47, a trzecie Jacek Kwieciński z Wejherowa – 1:25:50.
Bardzo dobry wynik – 1:31:26 uzyskała pierwsza z kobiet – Monika Rolbiecka (żona zwycięzcy). – Podczas biegu nie oglądałam się za siebie, starałam się trzymać tempo, jakie założyłyśmy z trenerką i kontrolować bieg. Na mecie na pewno byłam zmęczona, więc trasa dała się we znaki, ale wydaje mi się, że to było optymalne tempo na chwilę obecną. Mój start docelowy w tym roku to debiut w maratonie w Katowicach, gdzie chciałabym pobiec poniżej 3 godzin – mówiła na mecie Monika.
Drugą zawodniczką była Bożena Macijewska z Gniewowa – 1:33:39, a trzecie miejsce zajęła Katarzyna Konkel – również mieszkanka Gniewowa – 1:40:19.
Zawodom towarzyszyły biegi dla dzieci i młodzieży – w sześciu kategoriach wiekowych, na dystansach od 300m do 2km wystartowało łącznie kilkudziesięciu młodych sportowców.
Do zobaczenia za rok!